Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Ważne miejsca wg Martyny (Emm)

Jak już zdążyłam napisać w temacie, opowiem o miejscach, które wg mnie są ważne na tyle aby o nich napomknąć.

Na początku muszę wam powiedzieć o rzeczy dość istotnej. Otóż jestem chrześcianinką, co się z tym wiążę dość często przebywam w kościele.
Pewnie powoli zaczyna wam coś świtać.. Nie będę dłużej trzymała was w niepewności. Pierwszym miejscem, które opiszę będzie kościół :D


Kościół Trójcy Przenajświętszej w Grajewie.

Niby zwykły kościoł, a jednak coś w nim jest. Inaczej bym go nie wybrała - nieprawdaż ? 

Cała historia zaczęła się wraz z dniem mojego chrztu. 
Na początku to rodzice prowadzili mnie do kościoła, a raczej zaciągali mnie tam.
Jako dziecko nie bardzo miałam ochotę na wysłuchiwanie rzeczy o których nawet nie miałam pojęcia.
Moja Pierwsza Komunia. 
Wtedy zaczęło do mnie docierać jaką rolę będzie odgrywać religia w moim życiu.
Ta kiełkująca myśl powoli rozwijała się we mnie do czasu 14-nastych urodzin.
 Wedy przechodziłam okres buntu. Moje wewnętrzne przemyślenie ?
Kościół - żenada. 
Rodzice - źli.
Nauczyciele - niesprawiedliwi.
Rok później bierzmowanie. 
Mój dzień przebiegał w precyzyjnie określonym schemacie:
Szkoła - dom - kościół - spotkanie z animatorami - dom.
I tak codziennie. Jednak pomimo tej ciągnącej się rutyny zmieniłam podejście do religii. 
Co na to wpłyneło ? No cóż sama tego do końca nie rozumiem.
Mniej więcej w czasie mojego "nawrócenia" odkryłam w sobie talent - a raczej zamiłowanie do pisania.
W związku z tym na bierzmowanie wybrałam imię - Łucja.
Rok później, a zarazem aktualnie.
Teraz wiele się zmieniło. Do kościoła chodzę dość systematycznie. Najczęściej po to żeby przemyśleć różne sprawy.
Tam mogę się "wyłączyć" lub jak kto woli - "odpłynąć".

Wypadałoby zakończyć (albo zastąpić) te moje bzdurne przemyślenia jakąś notatką związaną z powstaniem kościoła etc. Jednak nie widziałam w tym najmniejszego sensu. I tak by tego nikt nie czytał.
Jeżeli jednak się mylę..wystarczy wpisać w google nazwę owego kościoła. "Wujek google" wie wszystko ;)

Jeżeli czytasz to zdanie - gratuluję wytrwałości. 
Czas na kolejne a zarazem ostatnie miejsce. 
Tym razem nie będę się rozpisywać. 
Pozwólcie zatem, że od razu przejdę do rzeczy. 

Księgarnia. 
Dość specyficzne miejsce. 

Moje zamiłowanie do tego budynku mogą zrozumieć tylko Ci którzy lubią czytać.
A raczej te osoby, które lubią zapach nowych książek. 
Uczucie, które towarzyszy osobie która pierwszy raz kartkuje książkę jest po prostu niesamowite.
Ciężko jest to ubrać w słowa.W odróżnieniu od emocji towarzyszących przebywaniu w kościele tego nie da się wyobrazić. Tam po prostu trzeba być.


By Emm.

1 komentarz:

  1. Ja też lubię przebywać w księgarniach, ale wolę bibliotekę:)

    OdpowiedzUsuń